Módl się, to działa

Moc modlitwy – tak wiele już o tym napisano. Czy modlitwa działa? Czy modlitwa może odmienić, wydawałoby się, z góry przesądzoną przyszłość.

Poniżej przedstawię kilka historii postaci biblijnych. Do każdej z nich przemówił Bóg z pewnym negatywnym orzeczeniem. Ich reakcja na nie zadecydowała o przyszłości.

Heli

Zacznijmy od pewnego negatywnego przykładu – historii Heliego opisanej w 1 Księdze Samuela 3 (zanim będziesz kontynuować czytanie artykułu, zalecam przeczytanie tego fragmentu). Wiemy, że w tamtych czasach słowo Pana była rzadkością. Nagle Bóg wzbudza proroka w Izraelu, który w pierwszej kolejności wypowiada słowo do kapłana Heliego o tym, że Bóg osądzi jego ród za bierność wobec winy synów.

Co zrobił Heli? On tylko powiedział: To Pan. Niech czyni, co uzna za słuszne. Czy nie powinien szybko pobiec, aby naprawiać swoje błędy, czy chociażby próbować przebłagać Boga? Jednak nic z tych rzeczy się nie wydarzyło. Heli biernie zgodził się z Bożym wyrokiem. Zadam ci pytanie. Co Ty byś zrobił, gdybyś usłyszał podobne słowo o sobie, czy swojej rodzinie?

Do Heliego jeszcze wrócimy, ale najpierw zobaczmy inne przykłady

Hiskiasz

Zacznijmy od przykładu króla izraelskiego Hiskiasza opisanego w Księdze Izajasza 38. Hiskiasz starał się w swoim życiu wypełniać Boże Słowo i przestrzegać Bożych przykazań. Mimo to pewnego dnia zachorował, a Bóg posłał do niego proroka Izajasza ze słowem: „Uporządkuj swój dom, albowiem umrzesz, a nie będziesz żył” (Iz 38,1).

Myślę, że widzimy pewną analogię między Helim a Hiskiaszem – obaj otrzymali słowo od Boga z negatywnym wydźwiękiem. Heli je przyjął, a co zrobił Hiskiasz? Odwrócił się do ściany i zaczął się modlić. Dodatkowo wybuchnął wielkim płaczem.

Czy Bóg pozostał obojętny na jego modlitwę? Nie, ponieważ Bóg nigdy nie zostanie obojętny na modlitwę swojego ludu. Bóg zaraz posłał z powrotem Izajasza z zupełnie innym słowem (wersety 5-8).

Hiskiasz dzięki swojej postawie nie tylko uniknął śmierci, ale oglądał Boże cuda, bo jak można inaczej nazwać cofnięcie cienia.

Mojżesz i Aaron

W Księdze Liczb (IV Mojżeszowa) czytamy dwie historie, kiedy to Izrael albo narzekał, albo buntował się przeciwko Bogu i Mojżeszowi.

W pierwszym przypadku (rozdział 14) nie chcieli wejść do Ziemi Obiecanej, ponieważ bali się ludu tam zamieszkującego. Bóg wypowiada do Mojżesz słowa: „Wytracę ich zarazą i wygubię ich, a ciebie uczynię ludem większym i silniejszym od nich” (w. 12).

Co robi Mojżesz? Słucha słowa, które ma wywyższyć jego ród, a zniszczyć zbuntowanego Izraela. Pewnie powinien z ulgą odetchnąć i stwierdzić, że dzięki Bogu teraz już będzie z górki. Powinien jak Heli stwierdzić, żeby Bóg uczynił, cokolwiek chce.

Mojżesz robi jednak coś innego. Staje w obronie Izraela przed Bogiem i prosi o łaskę zgodnie z Bożym charakterem. Mojżesz znał Boga i wiedział, że jest łaskawy, dlatego się modli: „Odpuść przeto winę tego ludu według wielkości twojej łaski” (w. 19).

Co robi Bóg? Odpuszcza na słowo Mojżesza (w. 20). Choć ci ludzie mieli ponieść konsekwencje swojej niewiary i nie wejść do Ziemi Obiecanej, to jednak ich dzieci miały tego dokonać. Mojżesz przez swoją modlitwę zmienił historię Izraela.

Podobną sytuację widzimy w 14. rozdziale, kiedy to Korach buntuje się przeciwko Mojżeszowi. Nie będę jej opisywał, zachęcam jedynie do przeczytania i rozważenia we własnym czasie z Bogiem.

Abraham

Kolejną historią, o której chciałbym wspomnieć, jest znana historia wstawiennictwa Abrahama za Sodomą i Gomorą opisana w Księdze Rodzaju (I Księga Mojżeszowa 18). Abraham wiedział, że w Sodomie i Gomorze było wiele zła. Mógł więc powiedzieć: „Dobrze im tak. Sprawiedliwości stanie się zadość.” Zrobił jednak coś zupełnie innego. Zaczął się modlić o to, aby to miasto jednak nie zostało zniszczone. On wiedział, że Bóg jest miłosierny i łaskawy, a do tego sprawiedliwy i do tych cech się odwoływał.

Niestety tym razem, choć te modlitwy zdecydowanie dotarły do Boga i je wysłuchał, to jednak nie miał punktu oparcia do zastosowania łaski. Abraham jednak zrobił wszystko, co mógł, aby Sodoma i Gomora zostały uratowane.

Tutaj jest jeszcze jedna ważna nauka. Bóg jest Bogiem łaski i miłosierdzia, On nie chce zguby, ale ratunku. Jezus nie po to przyszedł na ziemię, aby osądzać, ale aby ratować. Mamy przyjąć ten charakter. Abraham był przyjacielem Boga, ponieważ okazywał tą postawę już tysiące lat przed przyjściem Jezusa na ziemię. Jeśli widzisz, że ktoś czyni źle, nie osądzaj go, ale staraj się ratować. Drugie przykazanie nie mówi, że mamy kochać tylko tych bliźnich, którzy czynią dobrze, ale tym bardziej tych, którzy czynią źle. To, co ma nas odróżniać od innych, to miłość. Nie mówmy więc: „Dostali to, na co zasłużyli, dobrze im tak”. Niech takie słowa zostaną zupełnie wyrzucone z naszego słownictwa. Zamiast tego niech pojawią się słowa wstawiennictwa i modlitwy.

Podsumowanie

Co wynika z tych historii? Czy będziesz jak Heli, który okazał bierną akceptację faktów, biernie przyjął swoją przyszłość? Czy może będziesz jak Hiskiasz, Mojżesz czy Abraham, którzy zdecydowali się kształtować przyszłość swoją, miast i narodów poprzez modlitwę?

Kiedy spotkasz się ze słowem osądu, pamiętaj, że to tylko zachęta do tego, aby się modlić. Ta modlitwa nie zawsze może przynieść skuteczny efekt w postaci uratowania ludzi (przykład Abrahama oraz Sodomy i Gomory), ale zawsze sprawi, że spotkasz się z Bożym sercem, które płacze nad tego typu ludźmi. Dla tych ludzi, miast, narodów Bóg miał inne przeznaczenie, a możemy je wydobyć w pierwszej kolejności przez modlitwę. Jeśli będzie taka potrzeba, Bóg pośle ciebie lub innych wierzących, aby wykonali pewną pracę w tych miejscach, ponieważ Bogu zawsze zależy na tym, aby uratować, a nie sprowadzać zagładę.

Zachęcam was, abyście nie byli bierni, ale byście interesowali się, co dzieje się w życiu waszym, waszych bliskich, sąsiadów, miasta, narodu… Wpływajcie na to w modlitwie, a jeśli to możliwe w praktycznych działaniach.