Dwuduszność

Czym jest dwuduszność?

W języku greckim występuje słowo dipsychos, składające się z dwóch członów: di – odpowiednik polskiego przedrostka dwu-; oraz psychos oznaczające duszę. Słowo to oznacza więc człowieka dwudusznego, czyli człowieka o podwójnej, rozdwojonej duszy. Słowo to występuje w Nowym Testamencie dwukrotnie w Liście Jakuba. Pierwszy z tych fragmentów opisuje taki typ człowieka, natomiast drugi pokazuje także lekarstwo na ten problem.

Jaki jest człowiek dwuduszny?

Zacznijmy więc od opisania takiego człowieka – List Jakuba 1,2-16:

Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie. Wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków. A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana. Ale niech prosi z wiarą, bez powątpiewania; kto bowiem wątpi, podobny jest do fali morskiej, przez wiatr tu i tam miotanej. Przeto niechaj nie mniema taki człowiek, że coś od Pana otrzyma, człowiek o rozdwojonej duszy, chwiejny w całym swoim postępowaniu. A niech brat ubogi chlubi się z wywyższenia swego, bogaty zaś z poniżenia swego, gdyż przeminie jak kwiat trawy. Albowiem słońce wzeszło z żarem swoim i wysuszyło trawę, i kwiat jej opadł, i uległo zniszczeniu piękno jego wyglądu; tak zmarnieje i bogacz na drogach swoich. Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, bo gdy wytrzyma próbę, weźmie wieniec żywota, obiecany przez Boga tym, którzy go miłują. Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem kuszony; Bóg bowiem nie jest podatny na pokusy do złego ani sam nikogo nie kusi. Lecz każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą; potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć. Nie błądźcie, umiłowani bracia moi.

 

Kim więc jest człowiek o podwójnej duszy? Jest to człowiek, który z jednej strony idzie za Bogiem, ale z drugiej strony chciałby, aby wszystko to działo się bez problemów, bez prób i doświadczeń. Kiedy takie wydarzenia przychodzą do jego życia, zaraz rezygnuje ze ścieżki, którą Bóg mu wyznaczył. Jego życie zawsze prowadzi w dół, nigdy nie podejmuje wyzwań, aby pójść pod górkę. Jeśli jest mu łatwo iść Bożą ścieżką, robi to, kiedy jednak jest mu wygodnie iść ścieżką, której Bóg mu nie wyznaczył, idzie nią. Unika ścieżek pod górę, nie chce się wysilać, aby zdobyć coś dla Boga.

Ponadto jest to człowiek, który cały czas się waha, nie wie, czy może zaufać Bogu, ciągle wątpi w Boga. Jest to wyraz nieznajomości Boga w jego życiu. Z jednej strony modli się do Boga, aby ten coś mu dał, ale z drugiej strony ciągle się waha i jest niepewny Bożej mocy i Jego pragnień.

Osobą taką może też być człowiek, który w swoim życiu wytycza Bogu granice. Może on powiedzieć: „Boże, oddaję Tobie moje życie w domu, moje życie w weekendy, ale moją pracę zostaw w spokoju, ona należy do mnie.” Jest to człowiek, który zdecydował się poddać Bogu niektóre ze swoich dziedzin, natomiast inne pozostawia dla siebie. Przykładem takiej osoby jest pewien dostojnik, który przyszedł do Jezusa z pytaniem (Łk 18,18-23): Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby odziedziczyć żywot wieczny? (w. 18). Jezus odpowiedział mu, że ma wypełniać przykazania, których okazało się, że przestrzega od swojej młodości. Jezus powiedział mu, że ma sprzedać swoje majętności i ma Go naśladować. Jednak człowiek ten zasmucił się z tego powodu, gdyż  była to dziedzina w jego życiu, której nie chciał poddać Bogu. Bóg pragnie przemienić całe twoje życie, a nie tylko wybrane dziedziny. Postawa dostojnika była postawą człowieka dwudusznego.

Dlaczego?

Czym może być spowodowana taka postawa? Powodów może być wiele. Jednym z nich jest strach, niewiara, innym wygodnictwo czy lenistwo, jeszcze innym szukanie swojego, brak bojaźni Bożej, nieporadność, odrzucenie. Każdy z nich ma jednak swoje źródło w braku całkowitego poddania się Bogu i czynieniu rzeczy według zewnętrznego człowieka (ciało i dusza), a nie według ducha.

Do czego prowadzi?

Do czego wiedzie postawa dwuduszności? Jest to bardzo istotne pytanie. Biblia mówi, że taki człowiek nic od Boga nie otrzyma (Jk 1,7). Jest to bardzo mocne stwierdzenie. Skoro taki człowiek nic nie otrzymuje od Boga, w takim razie wszystko, co będzie przychodziło do jego życia, będzie przychodziło z innego źródła. Mogą być dwa inne źródła: człowiek w jego cielesnej naturze oraz szatan i jego zastępy. Dokąd więc taka postawa zawiedzie człowieka dwudusznego? Odpowiedź jest bardzo prosta – jego końcem będzie zagłada.

Co jednak z osobą, która oddała Bogu całe swoje życie z jakimś wyjątkiem? Dokąd taka osoba będzie zmierzała? W tej dziedzinie na pewno nie będzie żadnego postępu, dopóki nie będzie nawrócenia. Jeśli doszedł do miejsca, w którym Bóg upomniał się o tę dziedzinę w jego życiu, to jest tylko jedno wyjście – poddać tę dziedzinę Bogu. Jeśli jednak nie będzie nawrócenia, to jego życie najpierw będzie stało w miejscu, nie będzie rozwoju. Później jednak jeśli nadal nie będzie decyzji w życiu takiego człowieka, to najprawdopodobniej Boża obecność zacznie odchodzić z życia takiej osoby. Bóg oczywiście nie przestanie pukać i przekonywać takiej osoby, aby oddała całkowicie swoje życie.

Przykładem takiego człowieka jest wcześniej wspomniany młodzieniec, który przyszedł do Jezusa. Oddał on Bogu wiele dziedzin w swoim życiu, ale Jezus skonfrontował go z kolejną dziedziną w życiu. Młodzieniec nie potrafił oddać Bogu kolejnej dziedziny, dlatego odszedł od Boga i już więcej o nim nie czytamy w Biblii. Oddał on Bogu wiele, ale nadszedł czas na kolejną dziedzinę w życiu. W jego przypadku były to pieniądze, ale w przypadku innych ludzi może to być rodzina, przyjaźnie, wykształcenie, praca, odrzucenie itd. Wcześniej czy później Bóg przyjdzie do nas i pokaże nam właśnie tę dziedzinę. Obyśmy wtedy byli gotowi oddać ją w Jego ręce.

Biblia ostrzega nas, że „przyjaźń ze światem jest wrogością wobec Boga” (Jk 4,4). Dwuduszność jest próbą życia w przyjaźni zarówno ze światem, jak i z Bogiem. Nie można żyć w przyjaźni z Bogiem i ze światem jednocześnie, ponieważ nie możemy służyć dwóm panom. Żyjemy albo dla Boga, albo dla świata, to my decydujemy o ścieżce naszego życia, nikt za nas nie podejmie tej decyzji. Ewangelia Mateusza 6:24 mówi: Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie. Bóg chce, aby być albo gorącym, albo zimny. Oczywiście lepiej jest być gorącym, niż zimnym, ale lepiej  z kolei jest być zimnym niż letnim, gdyż letniego Bóg wypluje (w oryginale wyrzyga) z ust swoich. Nie bądźmy letni w żadnej dziedzinie swojego życia, ale zawsze ufajmy tylko i wyłącznie Bogu.

Wyjście z problemu

Na szczęście Biblia zarówno pokazuje problem (wyjmuje go na światło), jak i pokazuje wyjście z problemu. Jak nie być osobą dwuduszną? Jakie jest rozwiązanie dla dwuduszności?

Odpowiedź znajdujemy również w Liście Jakuba, ale nieco dalej (4,6-10):

Owszem, większą jeszcze okazuje łaskę, gdyż mówi: Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy. Biadajcie i smućcie się, i płaczcie; śmiech wasz niech się w żałość obróci, a radość w przygnębienie. Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was.

Bardzo ważny jest pierwszy z wymienionych wersetów: Bóg się pysznym sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Czym jest pycha, a czym pokora? Pokorą nie musi być ciągłe poddawanie się innym, ciągła postawa cichości. W życiu Jezusa były takie sytuacje, kiedy bardzo zdecydowanie przeciwstawiał się innym, np. powywracanie stołów w świątyni, czy nazywanie faryzeuszy grobami pobielanymi. Ktoś mógłby się zapytać, gdzie w tym jest pokora? To było bardzo nieuprzejme! Gdyby Jezus tego nie zrobił, to byłaby to pycha.

Jednak Boża pokora jest zupełnie czymś innym, nie jest ona kojarzona bezpośrednio z żadnym sposobem zachowania się. Właściwa pokora mówi: „Panie, chcę przyjąć taką postawę i zająć taką pozycję, jaką Ty chcesz, abym zajął. Chcę myśleć o sobie tak, jak Bóg o mnie myśli, chcę myśleć o tobie tak, jak Bóg o tobie myśli.” Czasem będzie się to wiązało z tym, że będziemy musieli się uniżyć, ale czasem będziemy musieli się wywyższyć w naszych oczach. Czasem, kiedy ktoś chce nam usłużyć, musimy się uniżyć i pozwolić mu na to. Innym razem to my mamy komuś innemu usłużyć. Pokora jest generalnie przyjęciem Bożego sposobu życia. W tym celu musimy odrzuć nasze uprzedzenia, nasze odrzucenie. Czasem może to być trudne, ale nie zrobienie tego jest pychą. Albo żyjemy i myślimy po swojemu, albo żyjemy i myślimy po Bożemu. Wybór zawsze będzie należał do nas.

Bóg nas będzie zawsze nawoływał, abyśmy żyli w pokorze, bez względu na to, co w swoim życiu będziemy mieć do zmiany. Bóg chce, abyśmy myśleli, mówili, działali (krótko mówiąc żyli) według Jego Słowa, na Jego sposób, a nie według naszych utartych tradycji, nawyków, zranień. W ten sposób przeszliśmy do kolejnego logicznego kroku ściśle związanego z pokorą: Poddajcie się Bogu – poddajcie się temu, co On mówi. Pokora określa postawę, ale za postawą musi pójść konkretne działanie – na poddanie się Bogu. Dalej mamy kolejne działanie, tzn. przeciwstawienie się diabłu (Jk 4,5). Kiedy nasze serce jest przepełnione pokorą, uległością względem Boga i zaczynamy wykonywać Jego wolę w naszym życiu, wtedy na pewno przyjdzie diabeł i zacznie się nam sprzeciwiać. Naszym zadaniem nie jest go zignorować, ale przeciwstawić się jemu. Mamy wypełnić pełną wolę Boga, nieprawdaż? A Bóg daje nam obietnicę, że na pewno zwyciężymy w tej walce.

Kolejnym krokiem jest zbliżenie się do Boga. Kiedy już poddamy się Bogu i uznamy Jego wolę w naszym życiu, kiedy już będzie pokonana przeszkoda, którą diabeł będzie próbował nałożyć na nasze życie, wtedy będziemy już mogli zacząć się zbliżać do Boga i poznawać Go, a On nie pozostanie bierny, ale zbliży się do nas i będziemy już żyli w społeczności z Nim. Jednak nie będzie to możliwe, dopóki nie zdecydujemy się żyć według Jego woli, a nie według woli diabła czy naszej własnej.

Jeśli jednak nasze życie było prowadzone w inny sposób, naszym zadaniem jest obmycie siebie. Kiedy grzeszyliśmy, nasze życie było zabrudzone i musimy je oczyścić w krwi Jezusa. W wersecie 9. jest napisane, aby smucić się i biadać nad taką postawą. Biblia podaje tylko jeden właściwy smutek – smutek ku upamiętaniu (1 Kor 7,10). Inny smutek przynosi śmierć. Mamy zrezygnować z naszego własnego życiu i upamiętać się, czyli zmienić myślenie i zdecydować się żyć według Bożych rzeczy. To do nas należy decyzja, Bóg tego za nas nie wykona. Bóg chce, abyśmy uniżyli się przed Nim, aby mógł włożyć w nas swoje myślenie o nas, aby mógł poprowadzić nas swoimi ścieżkami. Jeśli będziemy próbować walczyć i zmagać się o własnych siłach, wtedy na pewno przegramy, jeśli jednak uniżymy się przed Bogiem, to On nas wywyższy i doprowadzi do pełnego zwycięstwa.

Na dwuduszność jest więc tylko jedno lekarstwo – decyzja poparta konkretnymi działaniami. Musimy podjąć w zaufaniu Bogu decyzję, że będziemy działać według Jego Słowa – musimy poddać się Mu bez zastrzeżeń, nie wolno nam pozostawiać alternatyw. Albo żyjemy w pełni dla Niego, albo służymy innemu panu. Podejmijmy właściwą decyzję i pójdźmy za nią.

Działanie Bożego Słowa

Gdzie mamy się dowiedzieć, co Bóg mówi o danej dziedzinie w naszym życiu? Oczywiście w Jego Słowie. To Jego Słowo objawia nam, co On myśli o nas, co myśli o danej dziedzinie życia. Naszą odpowiedzialnością jest zbadanie tego i przyjęcie sposobu życia. A Bóg będzie z nami w tym współdziałał, gdyż On zawsze współdziała z ku dobremu z tymi, którzy Go miłują (Rz 8,28). Bóg chce nam okazać łaskę, ale to my mamy ją przyjąć.

Podsumowanie

Bóg chce, abyśmy byli zdecydowani, abyśmy wiedzieli, jak mamy żyć i dokąd dojść. On chce, abyśmy się jednoznacznie określili, w którą stronę będzie skierowane nasze życie. Bóg chce, abyśmy szli w tym kierunku bez względu na to, co nas po drodze spotka i co będziemy mieli zmienić w swoim życiu. Jeśli będziemy ciągle miotani wątpliwościami, to nigdy nie posuniemy się zbyt mocno do przodu. Jeśli będziemy co chwila zmieniać kierunek naszego życia, to tak naprawdę po jakimś czasie okaże się, że jesteśmy w tym samym miejscu. Aby cokolwiek osiągnąć w Bogu, musimy wiedzieć, dokąd ma prowadzić nasza ścieżka. Owszem, po drodze będą pomyłki, błędy, jakieś porażki, ale nigdy nie możemy stracić celu, jaki On stawia przed nami. Nie możemy być ludźmi dwudusznymi, którzy co chwila zmieniają kierunek swojego życia, których życie ciągle prowadzi w dwóch różnych kierunkach. Uciekajmy od takiej postawy tylko prawdziwie poddajmy się Bogu i wykonujmy Jego dzieła.

Musisz sobie odpowiedzieć na kilka pytań, które zdecydują o twojej przyszłości. Czy wiem, czego w życiu chcę? Czy chcę najlepszych Bożych rzeczy, czy przeżyć życie jako niedzielny chrześcijanin? Do czego dążę, jakie mam pragnienia? Czy jest to zgodne z Bożym planem dla mojego życia? Jak bardzo zależy mi na tym, aby dojść do celu? Czy jestem gotów poświęcić wszystko, aby osiągnąć Boży cel?

Módl się, to działa

Moc modlitwy – tak wiele już o tym napisano. Czy modlitwa działa? Czy modlitwa może odmienić, wydawałoby się, z góry przesądzoną przyszłość.

Poniżej przedstawię kilka historii postaci biblijnych. Do każdej z nich przemówił Bóg z pewnym negatywnym orzeczeniem. Ich reakcja na nie zadecydowała o przyszłości.

Heli

Zacznijmy od pewnego negatywnego przykładu – historii Heliego opisanej w 1 Księdze Samuela 3 (zanim będziesz kontynuować czytanie artykułu, zalecam przeczytanie tego fragmentu). Wiemy, że w tamtych czasach słowo Pana była rzadkością. Nagle Bóg wzbudza proroka w Izraelu, który w pierwszej kolejności wypowiada słowo do kapłana Heliego o tym, że Bóg osądzi jego ród za bierność wobec winy synów.

Co zrobił Heli? On tylko powiedział: To Pan. Niech czyni, co uzna za słuszne. Czy nie powinien szybko pobiec, aby naprawiać swoje błędy, czy chociażby próbować przebłagać Boga? Jednak nic z tych rzeczy się nie wydarzyło. Heli biernie zgodził się z Bożym wyrokiem. Zadam ci pytanie. Co Ty byś zrobił, gdybyś usłyszał podobne słowo o sobie, czy swojej rodzinie?

Do Heliego jeszcze wrócimy, ale najpierw zobaczmy inne przykłady

Hiskiasz

Zacznijmy od przykładu króla izraelskiego Hiskiasza opisanego w Księdze Izajasza 38. Hiskiasz starał się w swoim życiu wypełniać Boże Słowo i przestrzegać Bożych przykazań. Mimo to pewnego dnia zachorował, a Bóg posłał do niego proroka Izajasza ze słowem: „Uporządkuj swój dom, albowiem umrzesz, a nie będziesz żył” (Iz 38,1).

Myślę, że widzimy pewną analogię między Helim a Hiskiaszem – obaj otrzymali słowo od Boga z negatywnym wydźwiękiem. Heli je przyjął, a co zrobił Hiskiasz? Odwrócił się do ściany i zaczął się modlić. Dodatkowo wybuchnął wielkim płaczem.

Czy Bóg pozostał obojętny na jego modlitwę? Nie, ponieważ Bóg nigdy nie zostanie obojętny na modlitwę swojego ludu. Bóg zaraz posłał z powrotem Izajasza z zupełnie innym słowem (wersety 5-8).

Hiskiasz dzięki swojej postawie nie tylko uniknął śmierci, ale oglądał Boże cuda, bo jak można inaczej nazwać cofnięcie cienia.

Mojżesz i Aaron

W Księdze Liczb (IV Mojżeszowa) czytamy dwie historie, kiedy to Izrael albo narzekał, albo buntował się przeciwko Bogu i Mojżeszowi.

W pierwszym przypadku (rozdział 14) nie chcieli wejść do Ziemi Obiecanej, ponieważ bali się ludu tam zamieszkującego. Bóg wypowiada do Mojżesz słowa: „Wytracę ich zarazą i wygubię ich, a ciebie uczynię ludem większym i silniejszym od nich” (w. 12).

Co robi Mojżesz? Słucha słowa, które ma wywyższyć jego ród, a zniszczyć zbuntowanego Izraela. Pewnie powinien z ulgą odetchnąć i stwierdzić, że dzięki Bogu teraz już będzie z górki. Powinien jak Heli stwierdzić, żeby Bóg uczynił, cokolwiek chce.

Mojżesz robi jednak coś innego. Staje w obronie Izraela przed Bogiem i prosi o łaskę zgodnie z Bożym charakterem. Mojżesz znał Boga i wiedział, że jest łaskawy, dlatego się modli: „Odpuść przeto winę tego ludu według wielkości twojej łaski” (w. 19).

Co robi Bóg? Odpuszcza na słowo Mojżesza (w. 20). Choć ci ludzie mieli ponieść konsekwencje swojej niewiary i nie wejść do Ziemi Obiecanej, to jednak ich dzieci miały tego dokonać. Mojżesz przez swoją modlitwę zmienił historię Izraela.

Podobną sytuację widzimy w 14. rozdziale, kiedy to Korach buntuje się przeciwko Mojżeszowi. Nie będę jej opisywał, zachęcam jedynie do przeczytania i rozważenia we własnym czasie z Bogiem.

Abraham

Kolejną historią, o której chciałbym wspomnieć, jest znana historia wstawiennictwa Abrahama za Sodomą i Gomorą opisana w Księdze Rodzaju (I Księga Mojżeszowa 18). Abraham wiedział, że w Sodomie i Gomorze było wiele zła. Mógł więc powiedzieć: „Dobrze im tak. Sprawiedliwości stanie się zadość.” Zrobił jednak coś zupełnie innego. Zaczął się modlić o to, aby to miasto jednak nie zostało zniszczone. On wiedział, że Bóg jest miłosierny i łaskawy, a do tego sprawiedliwy i do tych cech się odwoływał.

Niestety tym razem, choć te modlitwy zdecydowanie dotarły do Boga i je wysłuchał, to jednak nie miał punktu oparcia do zastosowania łaski. Abraham jednak zrobił wszystko, co mógł, aby Sodoma i Gomora zostały uratowane.

Tutaj jest jeszcze jedna ważna nauka. Bóg jest Bogiem łaski i miłosierdzia, On nie chce zguby, ale ratunku. Jezus nie po to przyszedł na ziemię, aby osądzać, ale aby ratować. Mamy przyjąć ten charakter. Abraham był przyjacielem Boga, ponieważ okazywał tą postawę już tysiące lat przed przyjściem Jezusa na ziemię. Jeśli widzisz, że ktoś czyni źle, nie osądzaj go, ale staraj się ratować. Drugie przykazanie nie mówi, że mamy kochać tylko tych bliźnich, którzy czynią dobrze, ale tym bardziej tych, którzy czynią źle. To, co ma nas odróżniać od innych, to miłość. Nie mówmy więc: „Dostali to, na co zasłużyli, dobrze im tak”. Niech takie słowa zostaną zupełnie wyrzucone z naszego słownictwa. Zamiast tego niech pojawią się słowa wstawiennictwa i modlitwy.

Podsumowanie

Co wynika z tych historii? Czy będziesz jak Heli, który okazał bierną akceptację faktów, biernie przyjął swoją przyszłość? Czy może będziesz jak Hiskiasz, Mojżesz czy Abraham, którzy zdecydowali się kształtować przyszłość swoją, miast i narodów poprzez modlitwę?

Kiedy spotkasz się ze słowem osądu, pamiętaj, że to tylko zachęta do tego, aby się modlić. Ta modlitwa nie zawsze może przynieść skuteczny efekt w postaci uratowania ludzi (przykład Abrahama oraz Sodomy i Gomory), ale zawsze sprawi, że spotkasz się z Bożym sercem, które płacze nad tego typu ludźmi. Dla tych ludzi, miast, narodów Bóg miał inne przeznaczenie, a możemy je wydobyć w pierwszej kolejności przez modlitwę. Jeśli będzie taka potrzeba, Bóg pośle ciebie lub innych wierzących, aby wykonali pewną pracę w tych miejscach, ponieważ Bogu zawsze zależy na tym, aby uratować, a nie sprowadzać zagładę.

Zachęcam was, abyście nie byli bierni, ale byście interesowali się, co dzieje się w życiu waszym, waszych bliskich, sąsiadów, miasta, narodu… Wpływajcie na to w modlitwie, a jeśli to możliwe w praktycznych działaniach.

 

Ze sługi w przyjaciela

Nie nazywam was już sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan; lecz nazwałem was przyjaciółmi, gdyż oznajmiłem wam wszystko, co słyszałem od mojego Ojca (J 15,15)

Jezus wypowiedział te słowa do swoich uczniów w mowie pożegnalnej. Nie wypowiedział ich publicznie, jedynie w wąskim gronie swoich najbliższych. Oznacza to, że Bóg nie nazywa ludzi „przyjaciółmi” z automatu, jest to przeznaczone tylko dla najbliższych, dla tych, którzy najpierw byli sługami.

Tak, ważna jest tutaj kolejność. Jeśli nigdy nie zostałeś sługą, nie rość sobie praw do tego, aby nazywać cię przyjacielem Jezusa. Jeśli nigdy nie wszedłeś w miejsce służenia Bogu, nigdy nie będziesz Jego przyjacielem. Uniż swoje serce i zechciej służyć Bogu, a zobaczysz, że zostaniesz przyjacielem Boga szybciej, niż myślisz. Kiedy Twoje serce będzie przyjmowało polecenia Pana, one staną się twoimi i nagle okaże się, że jesteś Jego przyjacielem.

Chcesz być przyjacielem Boga? Najpierw zostań Jego sługą.

Bóg najpierw chce zająć się Twoim sercem, aby nie było pyszne, wyniosłe. Jezus przyszedł na ziemię, aby służyć, nie wywyższać się ponad innych. Jeśli nie staniemy się tacy jak On, nie będziemy mogli się z Nim przyjaźnić. Zanim zostaniemy przyjaciółmi, musimy okazać wierność i lojalność, szczególnie w chwilach, w których wydaje nam się, że Bóg na nas nie patrzy. Nie bądźmy tylko sługami na pokaz, ale niech nasze serca staną się sercami sług.

A jaka jest różnica pomiędzy sługą a przyjacielem? Jezus w tym fragmencie kładzie nacisk na wiedzę, ale bardzo specyficzną – jest to poznanie tego, co czyni przyjaciel. Kiedy Bóg chciał zburzyć Sodomę i Gomorę, przyszedł najpierw do Abrahama i powiedział: „Czy mam zataić przed Abrahamem mój zamiar?” (1 Moj 18,17). Kiedy Bóg przyszedł do Abrahama, ten w pierwszej kolejności Mu usłużył, a dopiero później Bóg podzielił się z nim swoimi zamiarami.

Bóg chce mieć na ziemi ludzi, przed którymi nie zatai swoich planów. On chce mieć na ziemi ludzi przepełnionych sercem sługi, którzy będą w modlitwie wyrażać Jego serce. Czy będziesz jednym z nich?